Vivos voco, mortuos plango, fulgura frango

Rankiem 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem wydarzyła się jedna z największych tragedii w historii Polski. W katastrofie lotniczej zginęło 96 osób tworzących polityczną elitę narodu, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z Małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski, Anna Walentynowicz, parlamentarzyści, dowódcy wojska, liderzy środowisk patriotycznych. Polscy poeci nie pozostali głusi na tę tragedię. W wierszach publikowanych w prasie i internecie składaliśmy hołd poległym, odsłaniając jednocześnie symboliczne, historiozoficzne, metafizyczne i polityczne wymiary katastrofy. Nie zawsze, co zrozumiałe, były to próby podejmowane z odpowiednim dystansem. Jednak wierząc, że wartość moralna usprawiedliwia ewentualne niedostatki warsztatu, zdecydowałem się zebrać te utwory w jednym miejscu jako świadectwo wspólnego bólu, ale też siły i nadziei. Antologia ma charakter otwarty i będzie uzupełniana na bieżąco. Za motto całości niech posłuży napis umieszczany na dawnych dzwonach kościelnych: "Vivos voco, mortuos plango, fulgura frango" ("Żywych zwołuję, zmarłych opłakuję, gromy kruszę").

piątek, 12 listopada 2010

ROMAN MISIEWICZ

(ur. 1964) - poeta, redaktor „Nowej Okolicy Poetów”. Wydał tomy wierszy: "//pukt/ów/za/cze.pien.ia//" (2003), "Wieprzowe języki" (2005), "Cam_era obscura" (2009). Laureat Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny przyznawanej za najlepszy książkowy debiut roku. Publikuje na portalu "Polis. Miasto Pana Cogito".

katyń II

dedykowany Janowi Pospieszalskiemu

litery wykute z kamienia
wygładzone
miękką powieką deszczu
piją wodę

od ust
odrywa się ostatni strzęp powietrza

krzyk

i cisza
dalekie strzały
dochodzące
jak spod tafli jeziora
obce słowa
unoszące się wolno
w gęstniejącym powietrzu

przed nimi wysoka ściana deszczu
ściana płaczu
kiedy dosięgną ich pojedyncze krople
słyszą jak ze zgrzytem otwiera się
stalowy tunel

oko ucieka w głąb
czaszki
w poszukiwaniu światła

gałęzie falujące pod wodą
falujące lasy

czy jest gdzieś taka
szczelina którą można wyjść
na ścieżki porażone korzeniem sosny
pnie chropawe
nietknięte pazurem

coś czai się jak salamandra
krzyczącymi plamami na darni
tylko echo odpowiada
na pytania

oni nie są już
z tego czasu

nad nimi biała ważka rozpięła
gilotynę skrzydeł

litery zamieniają się w piasek
łkają w klepsydrach

z pnia brzozy
ze zwęglonej kości
wyłania się
powoli
niezmącony
sens

21.04.2010

kiedy opadła groza pogasły reflektory

pozostało
leśne wysypisko
ludzie utrwaleni
w bardzo dziwnych pozach
rozbite fotele
zmordowane ciała
pod biało-czerwoną szachownicą
grają w kości
o strzępy czerwonego sukna
powiewającego gdzieniegdzie
na gałęziach
z blaszanego kubka
wypadają zęby
kawałki blachy
poszarpane taśmy
chowają je do łopoczących
rękawów moskiewscy archiwiści
sprzątają
selekcjonują dowody
przekonują nas
tak nada była sdiełat'
wszyscy spokojnie czekamy
na przybycie
buldożerów

28.07.2010

panorama

przekrzywiony krzyż
w omszałym lesie

cicho dymi ziemia
złamane skrzydła drzew

płonący krzew
bezlistna ściana

oszalały las
otrząsający się z błota

stalowy krzyż
oszroniony popiołem

statecznik samolotu

wbity
w ziemię

10.08.2010

nad mymi stopami

nad mymi stopami
skrzypi więźba nieba
uwięziony w
stalowym kokonie
przez szczeliny
patrzę na odwrócony krajobraz
przed oczami
trzepocze się gałązka sosny
za nią miga
zwęglony las
z którego sterczą
czarne żebra
mgła
spływa jak całun

10.04.2010

fragment zapisu

otrzyj swe oczy / jerozolimo / bo zarosną ci bielmem / czy nie widzisz że / rozbite leżą twe wojska / a nieprzyjaciel nie jest już poza twymi murami / ale w środku miasta / czy nie zauważasz jego zwycięskich totemów / nie słyszysz śmiechu łupiących cię żołdaków / niszczących to / czego / zrabować się nie da / czy nie widzisz że twoje córki są powolnymi niewolnicami / radośnie kręcącymi jedwabne powrozy na własne swe szyje / ocknij się jerozolimo / zadmij w trąby / bo nie zostatnie z ciebie / nawet kamień / na kamieniu / a twoi synowie orać będą obcą ziemię / stwardniałymi od bólu palcami / 03.10.2010

każdy z nas się kiedyś sprzedał / mówi call-girl / ekskluzywna prostytutka / http://www.tvp.info/magazyn/po-godzinach/kazdy-z-nas-sie-kiedys-sprzedal/2595748 / albo się sprzeda dodaje / wolontariuszka / z fundacji la strada / mówi to z ogromnym przekonaniem / ten biznes wciąga / dlatego powinno się postawić mu pewną granicę / pewną granicę / powtarzam za nią / pewną / 05.09.2010

nie ufam temu co widzę / fałszywa perspektywa / zdjęcia kręcone / z ruchomej platformy / punkty widzenia zmontowane / obraz / nałożony na obraz / od dawna nie wierzę w to co słyszę / przyglądam się dobrze każdemu słowu / pod światło / owoce drzewa wiadomości / są zatrute / źródła skażone / 01.09.2010

это была простая ошибка / самолёт с польским президентом / приземлился около аэродрома / смоленьск-северный /десятого апреля /два тысяча десятого / года утром в десять часов /пятьдесят шесть минут / ошибка / в десять часов тридцать восемь минут утра / перед неудачной посадкой сделал четыре пробы приземленя / ошибка / приземлялся только один раз / никто из пилотов не знал русского языка / ошибка / они хорошо говорили по-русски / во время приземленя / три человека ранены / их перевoзится в больницу / ошибка / весь экипаж cpaзу yбит / это была простая ошибка / 05.08.2010

w ciężkiej mgle / wśród skrzypienia kości / zapach białego mułu / złuszczony naskórek powietrza / z bełkotu / gęstego jak ćma / z wody śmierci / o połysku metalicznej sierści / wyłaniają się zmasakrowane skórzane worki / w dobrze skrojonych garniturach / na ostrzu języka / jedno tylko / słowo / krótkie jak charkot / ciała z przestrzeloną głową / 23.07.2010

kto

kto ślad zaciera myli tropy
niszczy dowody wersje mnoży
łże podle patrząc prosto w oczy
raz się nabija raz nas trwoży

kto preparuje taśmy prawdy
kto w tym paluchy macza brudne
kto do fałszerstwa wciąga gwiazdy
estrady media instytucje

któż nas fałszywie naprowadza
eter wypełnia to znów czyści
pogruchotana leży naga
prawda ubita z nienawiści

kto knebel gorzki nam zakłada
by krzyk sprzeciwu sprawnie stłumić
kto w dzień i w nocy nas napada
krępując wolę zmysły umysł

kto w nas rozpala gniew piekielny
czy towarzyszem jest czy wrogiem
ten kto rozszczepia wspólny język
szczując wzajemnie przeciw sobie

06.08.2010

pierwodruki wszystkich wierszy: Polis. Miasto Pana Cogito oraz dobre-nowiny.pl

czytaj cały tom o Smoleńsku na blogu autora