Pożegnanie
Przemysławowi Gosiewskiemu
i pozostałym Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej 10.04.2010 r.
poświęcam
Miał Pan straszną śmierć, Panie Pośle,
ale z czym zostajemy my, żywi?
Doświadczeni, kolejny raz utwierdzeni
w grozie i cierpieniu. Życiu,
w które sami wczepiamy się do zatracenia,
które chcemy potem ostatecznie odrzucić,
kiedy po wstrząsach, krzyku, rwaniu włosów,
po ekstatycznych zrywach, trwaniu w martwej ciszy,
leżymy, oddychając ciężko, pogodzeni-niepogodzeni.
Pozostała nam bolesna pustka, ale nie na długo.
Życie nie znosi próżni, natarczywie powraca.
Kto chce pamiętać, kurczy się z niemocy i gniewu.
Maski pośmiertne, gesty, całun, wchodzą w ciało.
Jeszcze chwila – i powracamy do swoich zajęć.
Wszystko co mamy, małe jest: garstka wspomnień,
bryłka ziemi, słowo, śmiertelne, jak Wy, kruche.
Pamięć nikczemnie nietrwała, zakładnik klęski.
Pamięć mała jak nieprzyznanie się do klęski.
Ich lekkie cienie potrzebują czułości, więcej
niż można zebrać w sercu jednego człowieka.
Więcej czułości niż poświęcaliśmy sobie,
wiary większej nad całe nasze zwątpienie,
nad obojętność, całe dotychczasowe życie.
Są bez głosu, jak fale biją w głuchy horyzont
sumień, słabiej i słabiej, kołyszą nas, do snu.
Pozostają twarze – pytanie na usta wszystkich
odważnych wystarczająco żeby słyszeć
odważnych wystarczająco żeby pytać pytać
i odpowiadać i dać odpowiedź
Tą śmiercią zadano nam po raz drugi to samo
życie, podwojone o ciężar Tamtych imion.
To będzie prośba o ponowne narodziny,
trudniejsze zwycięstwo,
niedojrzałość nie do usprawiedliwienia,
maturalny egzamin z człowieka,
długa droga do Damaszku przez pustynię,
dobrowolne kluczenie, ociemnienie, post,
pielgrzymowanie pozornie bez celu,
uwiąd pragnień i samotność, czczość,
nowe powołanie do arcydzieła,
radość odnalezienia, uspokojenie,
i szaleństwo, zaparcie się milczenia.
Pomiędzy katedrą z ciała, kości i krwi
a zwykłym błotem,
krąży znikliwa iskra zwana duszą
– nie dajmy jej zniknąć.
Z serca, pamięci, wyobraźni –
ile Nas w Was?,
niepewny apel poległych
do Nas
kwiecień 2010 / kwiecień 2012