Vivos voco, mortuos plango, fulgura frango

Rankiem 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem wydarzyła się jedna z największych tragedii w historii Polski. W katastrofie lotniczej zginęło 96 osób tworzących polityczną elitę narodu, w tym prezydent RP Lech Kaczyński z Małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski, Anna Walentynowicz, parlamentarzyści, dowódcy wojska, liderzy środowisk patriotycznych. Polscy poeci nie pozostali głusi na tę tragedię. W wierszach publikowanych w prasie i internecie składaliśmy hołd poległym, odsłaniając jednocześnie symboliczne, historiozoficzne, metafizyczne i polityczne wymiary katastrofy. Nie zawsze, co zrozumiałe, były to próby podejmowane z odpowiednim dystansem. Jednak wierząc, że wartość moralna usprawiedliwia ewentualne niedostatki warsztatu, zdecydowałem się zebrać te utwory w jednym miejscu jako świadectwo wspólnego bólu, ale też siły i nadziei. Antologia ma charakter otwarty i będzie uzupełniana na bieżąco. Za motto całości niech posłuży napis umieszczany na dawnych dzwonach kościelnych: "Vivos voco, mortuos plango, fulgura frango" ("Żywych zwołuję, zmarłych opłakuję, gromy kruszę").

środa, 10 listopada 2010

JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ

(ur. 1935) - jeden z najwybitniejszych polskich poetów, eseista, dramaturg, tłumacz, historyk literatury. Profesor w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Najsłynniejsze książki: "Czym jest klasycyzm" (1967), "Thema Regium" (1978), "Juliusz Słowacki pyta o godzinę" (1982), "Ulica Mandelsztama" (1983), "Rozmowy polskie latem 1983" (1984), "Żmut" (1987), "Umschlagplatz" (1988), "Baket" (1989), "Moje dzieło pośmiertne" (1993), "Leśmian. Encyklopedia" (2001), "Zachód słońca w Milanówku" (2002), "Słowacki. Encyklopedia" (2004), "Wieszanie" (2007), "Kinderszenen" (2008), "Samuel Zborowski" (2010). Laureat m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich, Nagrody im. Stanisława Vincenza, Nagrody Kulturalnej „Solidarności”, nagrody paryskiej "Kultury", Nagrody Fundacji Alfreda Jurzykowskiego, Nagrody Nike i Nagrody im. Józefa Mackiewicza. Mieszka w Milanówku.

Do Jarosława Kaczyńskiego

Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy
Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy
Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła
Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła
Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu
Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu
Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje
Bo z tymi moherami to się żyć nie daje
I znowu są dwie Polski – są jej dwa oblicza
Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza
Polska go nie pytała czy ma chęć umierać
A on wiedział – że tego nie wolno wybierać
Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy
I ta którą w objęcia bierze car północy
Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie
I ta druga – ta którą wiozą na lawecie
Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana
Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana
Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu
Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu
Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie
I nikt na to pytanie za nas nie odpowie
To co nas podzieliło – to się już nie sklei
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu
Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!
Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo?
O to nas teraz pyta to spalone ciało
I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie
Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie

Milanówek, 19 kwietnia 2010 r.

pierwodruk: "Rzeczpospolita" 21 kwietnia 2010